czwartek, 17 stycznia 2013

impulsywna.

Idę nieodśnieżoną ścieżką. Jest pięknie. Szron na drzewach, dźwięk alarmów samochodowych, śmiechy idących do przedszkola maluchów, szczypiący w nos mróz. Naciągam puchową czapę.  Coś chrupie  pod nogami i co chwilę niefortunnie spod kontroli uciekają mi podeszwy moich zabłoconych kozaków. Ślizgam się. Pewnie szybciej byłoby gdybym ruszyła posypanym piaskiem chodnikiem, ale lubię ten skrót. Wdycham powietrze pełnymi płucami, wiem kiedy mogę iść szybciej i w którym mogę się zatrzymać, żeby głośniej pomyśleć.

Zakładamy, że wielkie rewolucje przychodzą powoli, że wszystko co nas otacza ma na nas wpływ i że zmieniamy się  za sprawą mozolnie upływającego czasu . To nieprawda. Największe ciosy od życia dostajemy natychmiast, wtedy kiedy najmniej się spodziewamy. Uderzają nas prosto w twarz, obracamy się i znikąd zaczynamy iść w inną stronę.  Przeciwną. Pchamy się w ogień od którego jeszcze całkiem niedawno uciekaliśmy. W zimne dni jego ciepło jest właśnie tym czego najbardziej potrzebujemy.

Ja zawsze chcę tego od czego uciekam. Siedzę więc obok i ogrzewam łapki. Na razie bacznie obserwuję i ani nie ugaszam, ani nie wskakuję. Tak jest dobrze.

Jestem osobą, która lubi być w centrum uwagi. Co tu dużo nie mówić -  bycie przewodniczącą, gwiazdą imprezy czy głównym tematem plotek jest tym co kocham i co sprawia mi czystą radochę małego, pustego dziecka. Ale teraz...ludzie się wtrącają. Ja się denerwuję. A potem zachowuję spokój, biorę kilka oddechów i .... wybucham.

Znów próbowałam się wszystkim przypodobać.  Trochę osób zapragnęło mnie kontrolować, zatrzymywać, powstrzymywać. Spójrzmy prawdzie w oczy... manipulantką nie da się sterować. Nie można mnie od tak ... upupić.

Melancholijna jestem ostatnio. Mam ochotę na wieczorne spacery, wiersze, kolacje. Ugotowałabym coś. Chodzi za mną faszerowana papryka i paryskie makaroniki. Niezbyt lubię zwierzęta, ale chyba teraz powinnam mieć psa. Miałabym pretekst, żeby stąd wyjść.

W zeszłym roku zaczęłam tak wiele książek i skończyłam zaledwie kilka. W tym chcę robić to czym nigdy się nie zajmowałam. Lista życzeń jest długa, a czasu mało. Będę więc działała natychmiast. Choćby od następnej soboty.

było z setki razy, ale dziś mam na to wyjątkowy humor:
"Therapy" - All Time Low



Po edycji :
dwóch wygłodniałych mężczyzn i ja - czyli fotorelacja z aLOVEgo obiadu i całego popołudnia
 by Gralla




















































2 komentarze:

  1. "upupić"...Alicjo..błagam..chociaż nie tu....

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na nową i się nie mogę doczekać!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń