wtorek, 21 maja 2013

ulubione obietnice.

Zwykle jeśli jednego dnia noszę spodnie - drugiego muszę mieć na sobie spódnicę. Nigdy nie ograniczałam się do kilku rzeczy, mój blog nie zamykał się w jednej kategorii, a ja sama żywiołowo kochałam mieszać skrajne przypadki. Mimo tego zawsze sądziłam, że należy  posiadać swoje ulubione rzeczy - tak, żeby nie kazać się innym domyślać, a wręcz przeciwnie - pokazywać siebie jako otwartą książkę z której ludzie mogą czytać jak z nut (niech tak przynajmniej myślą ;)


Tym sposobem wakacyjne alove dni pachną trzema moimi ulubionymi kwiatami : konwalią, piwonią i bzem, smakują najbardziej banalną - sałatą masłówką ze śmietaną i dają się czuć promieniami słońca, kiedy piję poranną zieloną herbatę bez cukru  na balkonie (okropna w smaku, ale dobrze robi na.. wszystko).

Jest pięknie .....





Nie jestem dość wytrwała w postanowieniach, ale zawsze dotrzymuję obietnic (no może czasami zapominam). Stworzyłam więc listę rzeczy, które właśnie obiecuję samej sobie zrobić. Tak po prostu, żebym czuła się lepiej, ale też nie popadała w rutynę. 
Cały dekalog prezentuję wam tutaj (ot tak żebyście czuli, że do was należę i mogli mnie pilnować).


1.
Nie zakładam żadnych diet, bo zwykle kończą się skutkiem przeciwnym do zamierzonego i niesamowicie psują mi humor. Jako, że jednak mój piękny Cypr lada moment i jedyną kobietą która będzie mi towarzyszyła jest właścicielka figury idealnej - muszę się doprowadzić do stanu, który nie zawstydzi mnie na zdjęciach. Stąd moje 'uwalniające myślenie i endorfiny' bieganie obiecuję sobie codziennie (no dobra, 3 razy w tygodniu minimum) i ohydną zieloną na dzień dobry i dobranoc. Nie ma cudów - ruch to zdrowie !



2.
Mimo, iż ostatnio wyjątkowo cenię sobie spokój i towarzystwo Ali Urban- w moim życiu wciąż nieodłączną wartość stanowią ludzie. I choć trochę w ciągu ostatniego roku nabroiłam, oni nieustannie trwają i pozwalają się lubić. Stąd cudowne rozpoczęcie wakacji wśród tych od pamiętnej skittlesowej i niezmiennie dziwnych rozmów:
-...ale ona jest taka lubiana... ma dużo znajomych i jej zdjęcia lajkuje mnóstwo osób
-Nie mogę uwierzyć, że jesteś taki pusty, żeby oceniać dziewczynę przez pryzmat facebooka
-Właśnie.. to jakbyśmy my oceniały faceta na podstawie długości penisa...
...chociaż czekaj....tak jest.

Dziś może nie mamy już tyle czasu co kiedyś i może tegoroczne wakacje nie będą takie jak zawsze,
ale ja teraz bardzo, bardzo mocno otwieram się na naprawianie relacji.
Stąd bankowo obiecuję sobie spotkanie z Kaliną (bo nigdy u mnie nie była), z Adą (bo wiszę jej sałatkę gyros), z Szypi i Tomkiem (jakieś baaaaardzo zaległe fondue i plotki przy kawie ), z Dziunią (bo z nią zawsze jest cudownie) oraz mamą (bo dopiero niedawno zauważyłam jaka jest fantastyczna i wyjątkowa).

I tak w obecnym tygodniu jestem siostrą idealną
-czyt. jeśli widzicie nastolatkę z dzieckiem - nie jestem jego mamą.

3.
Zdjęcia, zdjęcia i inne pasje...
Fotografa ze mnie nigdy nie było, ale cykać fotki bardzo lubiłam i to właśnie do nich chcę przede wszystkim wrócić. Mój wzrok ucieka również w stronę zakurzonych klawiszy,
komiksów i "Grey's anatomy" (matko, nawet nie pamiętam na którym odcinku skończyłam).
Skupię się też na kulinariach i od czasu do czasu pochwalę się co udało mi się stworzyć.

4.
Obiecuję sobie także, że będę próbować. Ostatni taki okres w moim życiu,  kiedy będę miała czas na wszystko bez jakichkolwiek wymówek.  Stąd zamierzam wycisnąć życie jak najmocniej i łapać się za wszystko co inne. W tym punkcie plasują się więc takie rzeczy jak : zjedzenie ośmiornicy czy  pierwsza sesja zdjęciowa w której to ja będę "modelką".

5.
Tu sprawa, którą planowałam od dawna, a której nigdy nie potrafiłam zamknąć do końca.
Pisanie tutaj jest kolejną z listy ulubionych rzeczy, ale również taką która nie zawsze mi wystarcza (spójrzcie chociażby na dzisiejszą ilość tekstu), a fantazję literacką gdzieś tam w sobie noszę. Zainspirowana więc urokami Cypru - stworzę tam jakieś dłuższe opowiadanko,
które być może kiedyś zamknie się w uroczą, nieopublikowaną książkę ;)

6.
Koniec ze zmartwieniami i smutkami. Idealna miłość przychodzi w odpowiednim czasie, a ja muszę jeszcze mocniej skupić się na samej sobie. Będę się więc.... świetnie bawić
! Przynajmniej raz w miesiącu znajdę czas na kosmetyczkę, łyk capuccino i maraton z "Glamour".
Będę po prostu szczęśliwa.
 a tak btw. - Alove party is coming in sierpień  <3

7.
Kontrastowo do wcześniejszego punktu - kultura odgrywa w moim życiu bardzo ważną rolę. Nie lubię Grallowego wyznania "Do kina nie opłaca się chodzić", bo ja kino kocham, a teatr choć oczarował mnie całkiem niedawno to w dalszym ciągu pozostaję mu wierna. Mam cichą nadzieję, że w Warszawie uda mi się wylądować w Buffo, albo odwiedzić 6. piętro... cokolwiek byle byłaby na niej scena z której spływa porządna dawka sympatycznego intelektu.

8.
Przestanę psuć - wszystko. Moje auto przyjechało od lakiernika, a informatyk wrócił z laptopem:
"Nie opłacało się naprawiać twojego. Masz, załatwiłem ci nowy-stary " (i czerwony !!!).
Ale oprócz spraw materialnych zacznę zważać na słowa i uważniej analizować wybory.
Czasem też warto przygryźć język.

9.
Będę czytać więcej, bo wciąż czytam za mało. Znalazłam dzisiaj zagubione "Przesłanie Pana Cogito" i doszłam do wniosku, że cholera... będzie mi brakowało wyszukanych wierszy Sztukieckiej i jej głębokich przemyśleń "To nie krzesło, to kaktusy.". Kierunek biblioteka, empik i kolekcja do przeczytania gotowa !

10.
Dostanę się na studia ! Choć to chyba bardziej nadzieja niż obietnica. Może już nie do końca ważne jest to czy będzie to komunikacja wizerunkowa czy nawigacja lotnicza. Jak pisałam w ostatniej notce - o naszym życiu decyduje seria możliwości - jeśli więc mam wylądować (być może dosłownie) w zupełnie innym miejscu niż to które zakładałam - niech tak będzie. Może to właśnie z tamtąd napiszę "Wreszcie jest tak jak być powinno.". Na chwilę obecną (mimo mojej geografii na poziomie młota) pozostaję optymistką do kwadratu (czyt. stał się cud i będę nadrabiała matmą )


naprawdę podziwiam, jeśli chciało się wam czytać....
Życzę wam cudownych wakacji,
ja obiecuję sobie, że .. moje będą :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz