sobota, 12 września 2015

wszystko przed nami.


Jestem kobietą paradoksem. - próbuję się przekimać na fotelu polskiego busa obok chrapiącej, nieco ponad gabarytowej pasażerki. W torbie pod stopami spoczywa upchana mała czarna i para eleganckich butów. Zupełnie niepotrzebnie. I tak mi się nie przydadzą


W Warszawie pada. To już chyba taka nasza mała, niepisana umowa o urządzeniu powitania salwami deszczu. Mimo to łapie mnie nadzieja, że uda mi się trochę pozwiedzać, pochodzić po ulubionych miejscach bez gubienia się w komunikacji miejskiej i zobaczyć nową wystawę w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Narzucam sobie punkty konieczne do odwiedzenia, ale nie mam sztywnego planu. Sztywne plany źle na mnie leżą, więc odpuszczam, nie wyrabiam się na koncert pod pomnikiem Chopina, a w muzeum zostaję poinformowana, że trafiłam na zmianę ekspozycji i chwilowo nic nie ma. Przemoknięta do suchej nitki zbieram się na odwagę i ruszam na swój pierwszy raz w hostelu. Drzwi do pokoju otwiera mi przystojny blondyn, dodatkowo witając cholernym "hello". Zza jego pleców macha inny "Hi, you must be Aliszja." i proponuje mi miskę płatków z mlekiem. Spędzam wieczór na oglądaniu filmów z Belgiem i Albanem, nie martwiąc się o jakość swojego angielskiego czy cnotę. Jestem zbyt zmęczona.



Droga 20-letnia Alu, 

Boisz się. Wiem o tym. Czuję jak przez Twoje krągłe ciało przenikają setki obaw z milionem wątpliwości. Strach jest nadal w Twoim życiu, ale to już nic złego, ponieważ nie pozwalasz mu się opanować. Obawy i niepewności przenikają twoje ciało - a to znaczy, że zaraz kiedy przychodzą do głowy - szybko się ich pozbywasz. To irracjonalne głupoty, których nie potrzebujesz do szczęścia. Zebrałaś się na odwagę by wybrać studia, które powszechnie są uważane za gówno (lub mniej powszechnie, ponieważ nikt nigdy nie słyszał o takim kierunku i zawsze musisz podawać jego definicję). 

Zapnij pasy mała, wielka kobieto - było warto. Wreszcie.

Z całą pewnością będziesz nadal przekonana o swoim nieustającym talencie do unicestwienia dóbr materialnych tego świata. Spokojnie. To tylko pozorny defekt. Kiedy wrócisz z myjni przerażona faktem, że wraz z brudem z auta odprysnął również lakier - puknij się dwukrotnie w głowę i nie kompromituj przed ojcem. Wróć na stację i spłucz zaschniętą pianę. 

Jeśli nadal użalasz się nad brakiem rozwiązań, to nawet nie zauważysz, że w międzyczasie życie samo je znajdzie. Za każdym razem, kiedy jękniesz nad zerowym stanem konta, pojawi się okazja do podreperowania budżetu - nowa podróż. Turystyczne #yolo wejdzie Ci w krew na amen - nie będziesz się przejmowała brakiem kasy, tylko śmiało ruszała w drogę. W tym roku pobijesz swój rekord przebytych tras i odwiedzonych kierunków. 

Nie ścinaj włosów i nie upieraj się, że w nowej fryzurze wyglądasz lepiej. Nie wyglądasz.

Kiedy okaże się, że w zimowym semestrze przegapiłaś gdzieś jeden ECTS, życie wymusi na Tobie rychłe znalezienie nowego, fascynującego przedmiotu. Szalonym trafem odezwie się instynkt macierzyński i misja kształcenia narodu, kiedy usłyszysz "Pedagogika-uczeń z problemami wychowawczymi". UWIERZ MI - NIE CHCESZ TEGO ROBIĆ.

Uważaj na to o czym marzysz. Wszystkie twoje luźne refleksje w stylu ... "Pojechałabym gdzieś sama.. Wzięła udział w warsztatach z Grzesiakiem... Szkoda, że znowu nie odwiedzę Warszawy" się spełnią. Pierwszy raz od... zawsze, wrzesień zapowiada się na lidera w kategorii najlepszy miesiąc tego roku (a przecież to jeszcze nie koniec). 

Lenistwo zabije w tobie wszelkie pokłady niezależności i sztandarowej idei, że z przyjaciółmi nie powinno się mieszkać. Odpowiesz w końcu na propozycję Maćka i wprowadzisz się do mieszkania ze zmywarką i grubym małoletnim sąsiadem. Bądź stanowcza jako pani domostwa - dowiesz się dlaczego. 

W tym roku uda Ci się wiele rzeczy, ale najbardziej dumna będziesz z tego, że udało Ci się w końcu znaleźć życiową równowagę. Każde niepowodzenie przedstawisz sobie w racjonalnym świetle, a sposób w jaki zaakceptujesz bieg rzeczy, zaskoczy nawet Ciebie samą. Przestaniesz się zgrywać na intelektualistkę, pozwolisz sobie na wyjścia do klubów, ale i mazurski wypad jedynie w towarzystwie babci. Twoje życie, ale przede wszystkim ten rok, to kompilacja paradoksalnie kontrastowych i wariackich zestawień. Teraz już wiesz, że tak ma być, bo właśnie taka jesteś - nieramowa. 

Być może myślisz jeszcze czasami, że twoje życie jest do dupy. Z mojej perspektywy wygląda jednak na to, że Ci się udało, że dałaś radę tylu nierozwiązywalnym sprawom. Wiem, że poradzisz sobie znowu, choć wiem również, że ciągle  przeraża Cię gonitwa za szczęściem, ale wiesz co ? Ty go nie goń. Ono przychodzi we właściwym czasie. Być może nie dostajemy od życia tego, czego chcemy, ale życie daje nam zawsze to co jest potrzebne. Nazajutrz po 21 urodzinach wyruszasz w nową, szaloną podróż - bez pieniędzy, z workiem pasztetów i Michałem nad uchem (a wiesz co to znaczy!). Wkrótce pomacham do Ciebie znad oceanu. A teraz idź i skop im tyłki, ponieważ zapisałam Cię na drugi gówniany kierunek. 

Wierzę w Ciebie,
kocham siebie,
21-letnia TY.



Warszawa. Rano poczułam nieprzyjemny chłód i pukającą do głowy migrenę. Porzuciłam zatem plany o sukience, a zdecydowałam na rozciągniętą bluzę i paracetamolowy farsz. Stojąc pod wejściem do redakcji Comspolitan wiedziałam, że ten dzień będzie dobry, że w tych 10 godzinach zawrze się wszystko to, czego brakowało w moim dwudziestoletnim życiu. Wiedziałam, że nieprzyjemny chłód i migrena będą musiały ustąpić miejsca nieopanowanemu poczuciu szczęścia.


Na parę dni przed 21 urodzinami stałam pod wejściem do Złotych Tarasów i spoglądałam rozczulonym wzrokiem w stronę oświetlonego Pałacu Kultury. Ryczałam jak dziecko, bez zażenowania, martwienia się o rozmazany makijaż czy świecące, grypowe czoło. Miałam super dzień. Ba ! Miałam super rok ! I czekałam na pociąg, by nazajutrz świętować 21 urodziny w gronie przyjaciół. 

Czasami sytuacje zmuszają nas do robienia rzeczy, które powinny być dla nas oczywiste.
Teraz już to rozumiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz