Gocha, Dziunia, Ala:
Mam niemałe wrażenie, że ostatnio jestem tu totalnie bez życia, że w postach brakuje duszy i w ogóle jakoś ciężej przychodzi napisanie czegokolwiek fajnego -mnie, przyszłej studentce publicystyki.
.....a może jeszcze więcej ?
Tymczasem żeby się natychmiast uśmiechnąć sięgnęłam po niezawodny, sprawdzony sposób - spakowałam śpiwór, parę rozciągniętych koszulek i kilka puszek z pasztetem.
4 dni wykładów, wstawania o 7, czuwania i o trzeciej w nocy...Dni zaczynające się nabożeństwem, śpiewem, modlitwą. Dni w których człowiek nie tylko spędza czas z masą pozytywnych ludzi, ale i przy tym- sam się wewnętrznie wycisza, akceptuje, a ostatecznie zawsze znajduje odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania.
Niewyspana, lekko rozleniwiona, ale jednocześnie - wypoczęta niestety znów muszę wrócić do tego co nieprzyjemne i monotonne. Do końca sierpnia czeka mnie jeszcze trochę papierów i załatwiania (bo dzień przed urodzinami Poznań chce mnie już u siebie i prawdopodobnie trochę czasu spędzę tam sama) ale jak skakać to tylko na głęboką wodę, co by kręgosłupa nie złamać.
...mojego na pewno żaden uraz nie czeka :)
Ahh jak czekałam na tą notkę!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez i nawet "Przemyśl to" mi brakuje :(
ejj drugie zdjęcie od końca.. dopiero zauważyłam!!
OdpowiedzUsuń